Utrzymanie kursu

W wielu wypadkach twoje interakcje z córką przybiorą nieplanowany obrót. Czasem będziesz niemile zaskoczona jej gwałtownymi wybuchami, o czym mówiłyśmy w poprzednim rozdziale. Sporadycznie, jeśli nie dość często, może trapić cię fakt, że nie byłaś w stanie rozwiązać konfliktu z córką w sposób szczery i definitywny. Albo będziesz rozczarowana, że pomimo twoich największych wysiłków konfrontacja z córką nie doprowadziła do celu, jaki pragnęłaś osiągnąć, powiedzmy – nie zmieniła jej nastawienia bądź zachowania w sugerowany przez ciebie sposób. Zamiast na przykład uznać twoją rację, przeprosić i zmienić swoje postępowanie, jak sobie tego życzyłaś, córka zminimalizowała lub zbagatelizowała twoje obawy, bądź zareagowała wrogością i przyjęciem postawy obronnej. A może wprost przeciwnie, słuchała, wydawała się chłonąć prawie wszystko, co mówiłaś, a nawet zgodziła się przeprowadzić niezbędne zmiany. Odetchnęłaś z ulgą
miałaś nadzieję, że wreszcie zostanie przywrócony pokój. A tu córka nie dość, że nie dotrzymała słowa („Ona znowu robi to samo!”), to stała się jeszcze bardziej nieznośna („Teraz jest chodzącą furią i trzaska wszystkim, co wpadnie jej pod rękę!”) albo wzięła na tobie odwet („Straciłam całe popołudnie, żeby skłonić ją do rozmowy”). Jakkolwiek córka się zachowała, z pewnością nie była to pozytywna reakcja, o którą ci chodziło. W gruncie rzeczy być może zastanawiałaś się nawet, co osiągnęłaś, poruszając z córką dany problem, poza spowodowaniem dalszych problemów. Skąpiąc ci ciepłych uczuć albo wzbudzając w tobie poczucie winy, córka mogła sprytnie odwrócić twoją uwagę, skierować ją na twoje zachowanie i w taki oto gładki sposób wyjść z opresji obronną ręką. Oprócz rozczarowania czułaś prawdopodobnie frustrację, dezorientację, i niewykluczone, że opadły cię wątpliwości. A może jednak masz błędne podejście? Czy nie spodziewałaś się po córce zbyt wiele? Czy nie „przesadzasz” albo nie robisz „z igły wideł”? Być może wahałaś się, czy w ogóle warto przeprowadzać z córką poważne rozmowy w przyszłości, skoro jedynym ich rezultatem będzie kolejna seria słownych utarczek. Zamiast jednak mierzyć swoje wysiłki poziomem otwartości
chłonności córki, ważne jest, by skoncentrować się na swojej wzmożonej samoświadomości oraz konstruktywnym kierowaniu emocjami. Kiedy już przekonasz się, że twój sposób podejścia do córki jest prawidłowy, spoczywa na tobie, jako odpowiedzialnej matce, obowiązek utrzymania właściwego kursu. Sprawą zasadniczą jest nie dopuścić do tego, by brak pożądanej reakcji ze strony córki, jej próby onieśmielenia cię czy szantaż emocjonalny odwróciły twoją uwagę. Należy oprzeć się zalewowi zwątpienia i robić to, co jest potrzebne do osiągnięcia celów, które sobie wytyczyłaś w wychowywaniu córki. Musisz ufać sobie i wierzyć, że to, co zrobiłaś i robisz, jest dla córki najlepsze (nawet jeśli jej bezpośrednie reakcje bynajmniej nie potwierdzają przekonania o słuszności twoich działań). Stanowczość nie tylko wyraża twoje oddanie zaangażowanie w relacje pomiędzy wami, ale i dostarcza córce wzorca do naśladowania przez resztę życia.