Po wielu latach milczących zmagań z alkoholizmem matki siedemnastoletnia Gwen tak opowiedziała o swoim odejściu z domu: „Miałam powyżej uszu humorów matki. Myśli, że nie wiem, co robi codziennie po południu? Niby dlaczego codziennie »ucina sobie drzemkę«, podczas gdy ja zajmuję się moimi przyrodnimi siostrami? To chore, że ta suka codziennie spija się do nieprzytomności, a ja odwalam za nią brudną robotę. Znikam stąd”. Trudno usłyszeć w skargach córki ziarno prawdy i nie zareagować wściekłością na sposób, w jaki je artykułuje. Mimo że nie zawsze zakończy się to powodzeniem, możesz zdecydować się wypróbować inną formę reakcji, gdy dana sytuacja pojawi się kolejny raz. Jeśli, dajmy na to, córka zarzuci ci, że wiecznie zrzędzisz, oprzyj się pokusie rzucenia się do obrony. Zamiast tego możesz poprosić o wyjaśnienie, dlaczego tak uważa, i naprawdę wsłuchać się w tok jej rozumowania.
CÓRKA: Wiesz, mamo, naprawdę nie cierpię, kiedy wszczynasz ze mną kłótnie tylko dlatego, że poprztykałaś się z tatą.
NIE
MATKA: O czym ty mówisz? Opowiadasz kompletne bzdury i grubo się mylisz.
ALE
MATKA: Tak to odbierasz? Możesz podać mi przykład, który doprowadził cię do takich wniosków?
Takie podejście pociągnie za sobą kilka skutków. Po pierwsze, twoja córka będzie wiedziała, że traktujesz jej uczucia poważnie. Po drugie, będzie mogła przećwiczyć umiejętność konkretnego wyrażania się. Po trzecie, możesz dowiedzieć się czegoś na temat własnego wkładu w wasze relacje. Poniekąd ku twojemu przerażeniu nastoletnia córka może być bystrym obserwatorem twojego zachowania.