Na szczycie listy twoich priorytetów mogą znajdować się reakcje mające na celu raczej wyciszenie niż rozpalenie jej emocji. Twoim zamiarem nie jest bronienie się w nadziei udowodnienia córce błędu albo wzbudzenia w niej poczucia winy z powodu uzewnętrzniania uczuć. Jest nim rozładowanie sytuacji pozwalające jej na odzyskanie samokontroli, pohamowanie zachowań destrukcyjnych i przedyskutowanie z tobą sprawy bardziej owocnie w późniejszym czasie.
Pierwszym krokiem jest nazwanie rzeczy po imieniu: chodzi o rozładowanie jej napięcia. Zanim ustalisz, czy jej wybuch ma związek z tobą, czy z czymś zupełnie innym, warto powiedzieć sobie: „Cokolwiek powie, nie będę reagować natychmiast”. Możesz zdecydować, czy słuchać, czy nie, ale nie musisz odpowiadać od razu. To pozwoli ci osiągnąć dystans emocjonalny potrzebny do racjonalnego myślenia i właściwego sposobu reagowania. Możesz również wykazywać większą skłonność do zrozumienia punktu widzenia córki, jeśli automatycznie nie traktujesz jej oskarżeń w sposób osobisty. W najgorszym wypadku granie na zwłokę może powstrzymać cię przed impulsywną i bezowocną reakcją. Na początek rozważ możliwość unikania tych niepożądanych odpowiedzi i reakcji, które służą jedynie eskalacji konfliktu:
CÓRKA: Jesteś najgorszą matką i rujnujesz mi życie!
MATKA: O czym ty mówisz? Postradałaś rozum!
ALBO
MATKA: jeśli ci się wydaje, że możesz odzywać się do mnie w ten sposób, to się jeszcze raz zastanów. Nie odwiozę cię do koleżanki!
ALBO
MATKA: Nie wolno ci na mnie krzyczeć. Przez cały miesiąc masz zakaz wychodzenia w weekendy z domu!