Bez dobroczynnego wpływu społecznych restrykcji albo pozytywnych wzorców wiele kobiet i dziewcząt wypracowuje sobie nieskuteczne style kierowania negatywnymi emocjami. Zamiast przyznać się do swoich uczuć i wykorzystać je, na przykład do budowania pewności siebie, zadania sobie pytania, czego pragniemy, albo rozwiązywania konfliktów, być może zazwyczaj kipisz ze złości, nie okazując tego na zewnątrz, dopiekasz córce, kiedy najmniej się tego spodziewa, zamykasz się w sobie albo budzisz w niej poczucie winy. Niektóre z tych metod postępowania są, prawdę mówiąc, całkowicie bezowocne; szkodzą tobie, twojej córce oraz waszej więzi. Dlaczego? Jak widać na poniższych przykładach, kiedy uczucia pozostają nieuznane i kiedy hamowane jest bezpośrednie ich wyrażanie, często nasilają się lub dochodzą do głosu z zaskoczenia. Część z nich jest uzewnętrzniana mimo woli na wiele destrukcyjnych sposobów. Za każdym razem, gdy myślisz (oczywiście po fakcie), „Dlaczego to zrobiłam?” albo „Skąd przyszła mi do głowy taka uwaga?”, twoja psyche daje ci znać o bardzo silnych, lecz dotąd nieprzeanalizowanych emocjach. Gdy tego rodzaju uczucia napędzają działanie, kobiety i dziewczęta odczuwają zrozumiały brak samokontroli i bezradność, jak gdyby ich języki lub kończyny żyły własnym życiem. W niektórych wypadkach kobiety relacjonują, że obserwowanie u siebie pewnych niepożądanych wypowiedzi lub zachowań sprawia, iż czują się zmieszane, jest im głupio, a nawet dręczy je poczucie wstydu.
