Wiedza naukowa, która w odróżnieniu np. od wiedzy mistycznej ma być inter- subiektywnie komunikowalna i sprawdzalna, nie może powoływać się na żaden autorytet jako swoje uzasadnienie. Już Bacon pisał: „Nie ma bowiem nic gorszego niż apoteoza błędów, a za prawdziwą klęskę dla rozumu na¬leży uważać, jeżeli do urojeń dołącza się uwielbienie. A niektórzy z no¬wożytnych z największą lekkomyślnością do tego stopnia oddawali się uro¬jeniom, że usiłowali oprzeć filozofię naturalną na pierwszym rozdziale Ge¬nesis, Księdze Joba i innych świętych pismach — pomiędzy żywymi szukając tego, co umarłe” . Aby uniknąć tej „klęski” — „w niewzruszonym i uroczy¬stym postanowieniu należy się ich [idoli — E. K., N. K.] wszystkich wyrzec i wyprzeć, a rozum należy całkowicie od nich wyzwolić i oczyścić […]
