Wirus bostoński wikipedia

Słowo „przepraszam” często trudno przechodzi przez gardło. Matki częstokroć czują się w obowiązku pokazywać córkom jedynie swoje najpewniejsze, najbardziej kompetentne strony. Nie musisz jednak być doskonała. W gruncie rzeczy próba przedstawiania się w takim świetle jest daremna; twoja córka przejrzy wszelkie pozory, a ich stwarzanie odbierze ci jej szacunek. W dodatku umiejętność przepraszania może być w twoich relacjach z córką nieoceniona. Marjorie, matka piętnastoletniej Adiny, zrelacjonowała takie oto decydujące wydarzenie: „Któregoś dnia posprzeczałyśmy się z Adiną i każda z nas poszła w swoją stronę. Nie mogłam znieść milczenia, zapukałam więc do jej drzwi i spytałam, czy mogłybyśmy zapomnieć o utarczce. Wciąż była nastawiona wojowniczo i protekcjonalnym tonem powiedziała, że byłoby miło, gdybym umiała przeprosić, choćby ten jeden jedyny raz. Te słowa uderzyły mnie jak obuchem; jako dziecko czułam się dokładnie tak samo. Notoryczne nieprzyznawanie się przez moją mamę do błędu doprowadzało mnie do szału. Powiedziałam więc córce, że ją przepraszam, ponieważ faktycznie było mi przykro, a wtedy jej nastawienie zupełnie się zmieniło. Uspokoiła się, a sprzeczka rzeczywiście została puszczona w niepamięć”. Niezależnie od tego, czy czujesz skruchę, zmartwienie, żal, smutek czy niepokój, istotne jest, żebyś przekazała córce sposób na wyrażanie tych uzasadnionych emocji.